#5 "Piąta fala" recenzja

"Jeśli kiedykolwiek odwiedzą nas kosmici, myślę,
że skutki tego mogą być podobne jak w przypadku
odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba.
Jak wiadomo, wydarzenie to okazało się niezbyt pomyślne
dla rdzennych mieszkańców tego kontynentu"
Steven Hawking
 

"Pierwsza fala przyniosła ciemność.
Druga odcięła drogę ucieczki.
Trzecia zabiła nadzieję.
Po czwartej wiedz jedno: NIE UFAJ NIKOMU."
 
A teraz nastała: 
 
 Tytuł: Piąta fala
Autor: Rick Yancey
Liczba stron: 506
Cykl: Piąta fala tom 1
Kupiona przeze mnie na stronie Znaku za 12,90 zł.
Ocena: 7/10
Opis: Wystarczyły cztery fale kosmicznej inwazji, by z siedmiu miliardów ludzi ocalała zaledwie garstka. Rozrzuceni w różne miejsca okupowanej planety walczą o przetrwanie. Od wymarłych miasteczek, przez płonące metropolie, po obozy dla uchodźców i tajne bazy wojskowe - każdy z bohaterów powieści próbuje przetrwać i zrozumieć, co się stało i kim są kosmici, którzy postanowili wymordować całą ludzkość.
Opis z okładki
 
Recenzja: Na początku narracja prowadzona jest przez 16-letnią Cassie Sullivan, która podczas inwazji kosmitów straciła rodziców i w samotności poszukuje swojego młodszego brata Sama. Z jej wspomnień, które są przeplatane z bieżącą akcją dowiadujemy się wszystkich szczegółów z najazdu Przybyszów na Ziemię. Bardzo polubiłam tę postać, szczególnie jej sarkastyczny charakter i cięty język oraz humor (który czasami bywa czarny). Jest lojalna, odważna i uparta. Jednakże czasami miałam wrażenie, że w jej opisach katastrofy nie było emocji tylko suche fakty.W okolicach 120 strony narracja nagle przeskakuje na kogoś innego i w całkiem innym położeniu. Szczerze powiedziawszy na początku mnie to trochę zdziwiło. Myślałam, że przez całą książkę główną bohaterką będzie Cassie, a tu niespodzianka. Głównymi bohaterami na których skupia się akcja jest wymieniona już Cassiopeia (bo tak brzmi jej pełne imię), Ben, Evan oraz po części Sam, który nie występuje za często. I mam mały problem z oceną tej książki. Uwielbiałam rozdziały z Cassie i Evanem, natomiast te pisane z perspektywy Bena nie za bardzo. Nie wiem czemu, ale na początku w ogóle nie mogłam zżyć się z tą jego postacią i był mi w zasadzie obojętny. Dopiero z czasem go polubiłam, ale tak naprawdę to dopiero na samym końcu wczułam się w jego historię.
Mogę jednak powiedzieć, że wszyscy bohaterowie przypadli mi do gustu (nie licząc mojej początkowej niechęci do Bogu ducha winnego Bena). Cassie jest moją ulubioną bohaterką wraz z Evanem (którego nie opiszę bardziej, bo musiałabym spoilerować). Wszyscy byli dobrze wykreowani, różni i realistyczni.
 
Wątek romantyczny występuje w książce. Jest dobrze przeprowadzony i nie najważniejszy. Nie wysuwa się na pierwszy plan, ale dobrze dopełnia historię.
 
Słyszałam w wielu recenzjach "Piątej fali" o skojarzeniach/inspiracji innymi książkami jak np. "Droga" Cormaca McCarty'ego, "Bastion" Stevena Kinga,  seria „Gone” Michaela Granta,  „Intruz” Stephanie Meyer, "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins. Ja nie czytałam żadnej z tych książek (oprócz "Igrzysk" i tu mogę powiedzieć, że nie widzę żadnych powiązań), dlatego się nie wypowiem.
 
Lektura naprawdę mi się podobała, jednak czuję, że nie do końca do mnie dotarła i nie do końca mnie porwała. Co nie znaczy oczywiście, że książka jest zła. 400 stron było OK, ale czegoś mi w nich brakowało. Ale zakończenie... jest po prostu mega. Emocjonujące, wbijające w fotel. Genialna końcówka. Nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam ją jednym tchem. Jednak czy wynagrodzi to wcześniejsze braki?
 
 
 
 
Podsumowując "Piąta fala" to naprawdę dobra książka tylko mam wrażenie, że nie do końca do mnie trafiła. Myślę, że zasługuje na mocne 7/10, czyli u mnie ocena bardzo dobra. Jeśli szukacie czegoś science-fiction, o przyszłości w której kosmici najechali na Ziemię, a nieliczni ludzie walczą z nimi o przetrwanie to ta książka to naprawdę dobry wybór.
 
Na koniec przedstawię Wam trailer do filmu, który ma powstać w 2016 r. na podstawie książki.
 

11 komentarzy:

  1. Piata fala jest jedna z moich ulubionych ksiazek. Historia i rzeczywistosc stworzona przez Ricka Yancey'a trafila do mnie w calosci, mimo paru nieznaczacych niedociagniec.
    Pozdrawiam

    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobała :) Ja mam nadzieję, że drugi tom spodoba mi się bardziej, bo słyszałam, że jest dużo lepszy.

      Usuń
  2. "Cassiopeia (bo tak brzmi jej pełne imię)" - Ładne imię. :) I bohaterka również fajna, oceniając na podstawie tego, co piszesz. (Swoją drogą: czy wspominałam ci już, że masz śliczny, pomysłowy nick?). A sama historia wydaje się ciekawa, postaram się obejrzeć film, bo takie historie najlepiej wychodzą na ekranie, i rozejrzę się za książką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo podoba mi się to imię. Niestety, kojarzy mi się z mitologiczną królową Etiopii (Kiedy w opisie napisałam, że mam wszechstronne zainteresowania nie żartowałam. Kiedy kilka lat temu mieliśmy lekcję historii o bogach greckich. Ten temat bardzo mnie zaciekawił i zapoznałam się z całą mitologią starożytnych Greków). Ja z bohaterów najbardziej polubiłam Cassie, a najmniej Bena. Mam takie samo zdanie - takie opowieści to super filmy. Co do nicka bardzo dziękuję :) Sama go wymyśliłam (Przy okazji możesz mi wyjaśnić swój? Jest bardzo oryginalny i intrygujący). Lubię tworzyć nowe słowa. Do słowa "lektura" dodałam "ria", ponieważ powstałe "lekturia" kojarzy mi się z jakąś baśniową krainą, pełną lektur albo imieniem (chciałam też by nazwa bloga i nick były takie same, a ten doskonale sprawdza się w tej funkcji).

      Usuń
  3. Uwielbiam humor w książkach <3.
    Tylko szkoda tych emocji w opisach :/. No i jak się tu wczuć?
    Wooow, to można jeszcze napisać książkę, która się NIE opiera na wątku romantycznym? No, to chyba coś wartego uwagi :P.
    No niestety, ale często tak jest że sama książka jest taka średnia, a potem stara się wszystko nadrobić zakończeniem :/.
    Cóż, mnie tam jednak s-f nie do końca kręci, więc chyba sobie odpuszczę ;). Poza tym, szkoła nie rozpieszcza xd.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie jakiejś wielkiej straty. I tak szkoła ogranicza :(

      Usuń
  4. Mam tę książkę już na półce i po Twojej recenzji mam wielką ochotę po nią sięgnąć :). Będzie film? OMG O.o już nie mogę się doczekać!!!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Cię zachęciłam :) Ja na filmie na pewno będę w kinie <3

      Usuń
  5. Piątą Falę czytałem ponad rok temu i naprawdę mi się podobała :) Tak samo jak Ty - od razu polubiłem i zżyłem się z Cassie. Może teraz, z perspektywy czasu, trochę inaczej podchodzę do tej powieści, ale i tak myślę, że będę ją jeszcze długo pamiętał :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio ciągnie mnie do takich książek. Teraz jest ta promocja na znaku do 50%. Chcę ją sobie kupić, ale ciągle zwlekam. Myślę, że ją sobie jednak zamówię. Jak napisałaś, że z wątkiem romantycznym nie przesadzili, to mnie jeszcze bardziej zachęciło. Ostatnio tyle się romansów naczytałam, mam ich na jakiś czas dość. Świetna recenzja.

    http://bukietzksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak dla mnie "Piąta fala" to wspaniała książka! Podobnie, jak film i obsada aktorska. Nick Robinson i Chloe Moretz idealnie pasują do roli Bena i Cassie :)
    http://sinkingindreams.blogspot.com/2016/04/piata-fala-rick-yancey.html

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś to proszę Cię, skomentuj. Naprawdę mi miło, kiedy widzę, że ktoś czyta to co tutaj udostępniam :)