#8 "To Ty mnie pokochasz" Jasinda Wilder - SZYBCIKIEM #2

Tytuł: To Ty mnie pokochasz
Autor: Jasinda Wilder
Liczba stron: 219
Wydawnictwo: Amber
Ocena: 5/10
Książka wypożyczona z biblioteki

Opis: Córka Coltona i Nell z bestsellera "Tylko Ty" przeżywa pierwszą wielką miłość, pełną czułości i bólu.

Nazywam się Colton Calloway. Znacie już część mojej historii, ale jest ciąg dalszy. Moja mała córeczka, Kylie, ma już siedemnaście lat, jest piękna i utalentowana, tak jak jej matka. I tak jak Nell ma słabość do niegrzecznych chłopców, mrocznych i pełnych tajemnic. Wiem, że nie mogę jej chronić przed życiem. Pewnego dnia ktoś ją zrani. Mogę ją tylko kochać i być przy niej, kiedy to się stanie…

Nazywam się Oz Hyde. Zawsze pakowałem się w kłopoty. I zawsze byłem sam, dopóki nie spotkałem Kylie. Lecz czy taka dziewczyna jak ona zobaczy w takim chłopaku jak ja coś więcej niż widzą wszyscy: szybki motor, skórzaną kurtkę i blizny na rękach? I czy sprawi, że blizny, których nie widzi nikt, przestaną wreszcie boleć?

W informacjach na początku specjalnie pominęłam cykl, bo tutaj sprawa jest nieco pogmatwana (a wydawnictwo pokomplikowało ją jeszcze bardziej). "To Ty mnie pokochasz" jest jedną z książek cyklu New Adult, które serwuje nam wydawnictwo Amber [Link do innych książek. Jak widać na pierwszy rzut oka mają bardzo podobne okładki]. To 3 tom serii Jasindy Wilder "Falling" i tutaj  zaczynają się schody. Widzimy bowiem na okładce, że to tom 1, więc o co chodzi? Wydawnictwo podzieliło tę powieść (jak zresztą wiele innych) na 2 części. Czemu? Nie wiadomo.(czyli każdy wie dlaczego).

W każdym razie seria "Falling" wygląda tak (w nawiasach piszę o kim ona jest, możliwe spoilery kto z kim będzie):
#1 "Tylko Ty" (Nell i Colton)
#2 "Tylko MY" (przyjaciele Nell i Coltona - Becca i Jason)
"Tylko MY wbrew wszystkim" - część 1
"Tylko MY na zawsze" - część 2
#3 "To Ty" (córka Nell i Coltona - Kylie i Oz)
"To Ty mnie pokochasz" - część 1
"To Ty mnie ocalisz" - część 2
#4 "Tylko z Tobą" (Ben - syn Becci i Jasona) (Ta część nie ma chyba 2 tomów. Chciałam to sprawdzić, ale nigdzie nie ma o niej informacji, bo wyszła niedawno - 20 października, jednak na okładce nie ma żadnych informacji o podziale, co jest widoczne na innych książkach, więc raczej nie).

Serię nie trzeba czytać od początku, bo każdy tom jest o kimś innym.

Tym razem niestworzenie pełnej recenzji nie wynikało z braku czasu. Nie chciałam jej zrobić, bo "To Ty mnie pokochasz" to tylko połowa książki, a jak można zrobić recenzję POŁOWY powieści?. Książka to całość, a nie dwie połowy. Postanowiłam dlatego tylko krótko opisać swoje uczucia po lekturze, a najprawdopodobniej moja dłuższa opinia pojawi się po przeczytaniu 2 połowy, czyli "To Ty mnie ocalisz".

SZYBCIKIEM: Cóż mogę powiedzieć o "To Ty mnie pokochasz"? (przy okazji skąd oni biorą te tytuły?). Jest to typowe New Adult i ma dużo charakterystycznych cech tego gatunku (aż za bardzo). Książka jest niestety ogromnie schematyczna. "Zły chłopak" spotyka dobre, "niewinne"(czemu to określenie zawsze musi pojawiać się w powieściach NA?) dziewczę z dobrego domu, zakochuje się w niej i zmienia na lepsze, odkrywa sens życia bla, bla bla, wiadomo. Oczywiście nasz zły chłopak - Oz spotyka dobrą, niewinną dziewczynę - Kylie i mimo, że chce z nią być to nie jest, bo ona jest dla niego "za dobra" i "on na nią nie zasługuje", jednak później "łaskawie" się zgadza. Chyba skądś to znamy, nie? Mi szczerze powiedziawszy schematy w umiarkowanej ilości nie przeszkadzają, ale bez przesady. Niestety, Jasinda Wilder nie wymyśliła nic nowego. Zobaczymy tu wszystko co gdzieś już było. By tak bardzo nie najeżdżać na "To Ty mnie pokochasz" powiem, że ma niespotykaną narrację. O wydarzeniach dowiadujemy się bowiem od Oza i Colta... ojca Kylie! Jest to bardzo ciekawy zabieg i mi się spodobał, jednakże czasami miałam wrażenie (mówię to o narracji Oza), że autorka za bardzo starała się przybrać "męski punkt widzenia" i trochę jej nie wyszło. W książce występuje  właściwie 1 scena "ten teges" (chociaż nie do końca, ale tego się dowiecie czytając) i pani Wilder naprawdę nie musiała wszystkiego szczegółowo opisywać. Mi osobiście bardzo takie rzeczy przeszkadzają, nie lubię jak autor przekracza cienką granicę dobrego stylu. W takim przypadku po prostu omijam opisy, które tutaj trochę się ciągły. Przewracam kartkę, później 2, 3, 4... (ile można:) ) Nie mówię, że ta książka jest zła, jest po prostu przeciętna. Idealnie sprawdzi się jako pozycja tylko "na raz", by miło spędzić wieczór (książeczka jest króciutka, dlatego raczej jest do przeczytania na 1 wieczór) . Myślę, że osobom, które nie czytają mogłaby się spodobać, ale każdego poważnego czytelnika lektura raczej nie usatysfakcjonuje i dostrzeże w niej mnóstwo podobieństw do innych powieści NA.

Kurczę, trochę długa mi wyszła ta mini-recenzja:)

13 komentarzy:

  1. Taka książka nadałaby się idealnie na jesiennie wieczory przy herbatce skoro szybko się ją czyta i jest lekka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie:) Taka niewymagająca, lekka lekturka:)

      Usuń
  2. Dzielenie jednej części na dwie jest mega irytujące -.-'.
    Meh, ja tam romansideł raczej nie lubię, a schematy wcale mnie nie przekonują. Na razie mam za dużo na głowie, żeby sięgać po takie przeciętniaki :/.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wiele nie stracisz:) I naprawdę przesadzili z tym dzieleniem na pół. Rozumiem jak np. książka jest bardzo gruba, ale tutaj zrobili z tego 2 książeczki po 200 stron.

      Usuń
  3. Z pewnością nie przeczytam, bo nie cierpię schematyczność, a po "Trzy metry nad niebem" mam uraz do historii z bad boyami. I nie chcę marnować czasu na przeciętniaki, skoro lista do przeczytania ciągle rośnie ;)
    Też nie przepadam za scenami +18, zwyczajnie je pomijam, nawet, jeśli książka mi się podoba. Nie chcę stracić tej swojej "niewinności" :P
    Super, że miło spędziłaś przy niej czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na pewno nie będziesz żałować nieprzeczytania "To Ty mnie pokochasz". Mi zbytnio nie przeszkadzają małe ceny "zbliżeń", ale muszą być one napisane pięknym, kwiecistym, poetyckim językiem a nie sprawozdaniem co oni tam robią i odczuwają. I żeby nie ciągły się jak tutaj w nieskończoność.

      Usuń
  4. "przy okazji skąd oni biorą te tytuły?" - Może z wierszy? ;) Sama nie wiem, ale przeglądając różne listy/wpisy/zapowiedzi, też zauważyłam te tytuły niby wyznania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wśród autorek NA są takie, które starają się unikać schematów, ale chyba wszystko już zostało napisane, więc niełatwe zadanie przed nimi ;) Pani Wilder nie cenię zbytnio, ale J. Lynn już tak i polecam Ci serdecznie.
    PS. Fajnie, że będąc w gimnazjum założyłaś bloga, na pewno dzięki temu będziesz doskonale pisać :) Sama namawiam do tego swoich uczniów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Rozumiem, że jest bardzo dużo książek i naprawdę ciężko jest wymyślić coś, czego już nie było i zachować całkowitą oryginalność, jednak nie można pisać książki, która jest oparta na schematach jak tutaj. W powieściach J. Lynn (przy okazji bardzo dziękuję za polecenie:) ) też znajdziemy też rzeczy, które gdzieś już były, jednak autorka opisuje to wszystko wspaniałym stylem, który sprawia, że jej książki są bardzo dobre (piszę to na podstwie zapoznania się z serią Lux tej pani, bo .Jennifer L. Armentrout i J. Lynn to t sama osoba, jednakże mam nadzieję, że uda mi się przeczytać coś napisanego pod tym nazwiskiem. :) )

      Usuń
  6. Chyba nie sięgnę po tę książkę, nie mam okazji na kolejne, schematyczne NA, ale na pewno zachowam ją w pamięci na moment, w którym będę chciała przeczytać coś lekkiego.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam książkę w bardzo podobnej okładce, również wydawnictwa Amber. Jeśli się nie mylę, to jej tytuł brzmiał "Wybieram ciebie". Nie orientuję się za bardzo w wydawniczych zabiegach wydawnictwa, jednak wszystkie książki Amber jakie miałam okazję przeczytać były po prostu słabe, więc po chyba nie sięgnę :/
    Pozdrawiam, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, okładki NA od Ambera są niemal identyczne. Myślę, że za bardzo nie będziesz żałować nie przeczytania tej książki. Ja próbuję nie zwracać uwagi na wydawnictwa tylko na autorów, bo nie od wydawnictwa zależy czy książka jest dobra czy nie:)

      Usuń

Jeśli przeczytałeś to proszę Cię, skomentuj. Naprawdę mi miło, kiedy widzę, że ktoś czyta to co tutaj udostępniam :)