środa, 22 czerwca 2016

Recenzja mangi "Ścieżki Młodości"


Cześć:) Jak wiecie zainteresowałam się mangami. Na blogu pojawiły się już posty z nimi, ale jeszcze nie było żadnej recenzji konkretnego tytułu. Dlaczego? Ponieważ, które do tej pory mangi, które czytałam należą do jakiejś serii, a nie będę robić recenzji pojedynczych tomików, bo nie chciałabym oceniać tylko początku jakiejś historii, a całą historię, czyli pełną serię. Krótko przeczytane przeze mnie tytuły omówiłam w poście o mojej mangowej biblioteczce, czyli tu klik!, trochę mówiłam też w ostatnim poście, w którym pokazywałam Wam nowości w mojej komiksowej kolekcji klik!. Jednakże udało mi się ukończyć jeden cykl, a mianowicie "Ścieżki Młodości" i to o nim dzisiaj się wypowiem. Wiem, że tematy mangowe cieszą się na blogu mniejszym zainteresowaniem, ale proszę NIE ODCHODŹCIE :D To naprawdę cudowna historia. Jeśli nie mieliście jeszcze styczności z komiksem japońskim to jest to doskonały tytuł "na początek" (ale myślę tu raczej o dziewczynach, bo wiadomo romans to romans). Nie przedłużając tego i tak za długiego wstępu przejdźmy do recenzji!


Tutuł: Śnieżki Młodości. Ao Haru Ride
Autor: Io Sakisaka
Liczba tomów: 13
Wydawnictwo: Waneko
Ocena: Pomiędzy 8 a 9 na 10

Opis  (mieszanka opisu okładkowego pierwszego tomu i własnej twórczości)
Główną bohaterką "Ścieżek Młodości" jest szesnastoletnia Futaba Yoshioka, która właśnie rozpoczęła naukę w liceum. Dziewczyna nie potrafi zapomnieć o pierwszym, nieśmiałym uczuciu, które połączyło ją z Tanaką, kolegą z czasów gimnazjalnych, który bez uprzedzenia  wyjechał z miasta, zmienił szkołę, znikając z jej życia. W gimnazjum doznała też odrzucania przez inne koleżanki z klasy, ponieważ były o nią zazdrosne z powodu powodzenia u chłopaków. Z początkiem roku szkolnego Futaba postanawia się zmienić i zacząć wszystko od początku. W nowym liceum spotyka chłopaka, który bardzo przypomina jej Tanakę. Tyle, że on wcale się tak nie nazywa.

Jak mówiłam to pierwsza recenzja komiksu, więc nie wiem jak mi pójdzie :D Powiem Wam, że nie mam pojęcia jak zacząć, więc powiem po prostu - uwielbiam tą mangę :D (tak odchodząc od tematu, zauważyłam, że trochę za często ogólnie używam tego słowa). Ścieżki Młodości bardzo wciągają. Ja na początku kupowałam po kilka tomów (dokładnie tak jak jesteście ciekawi: 1 tom - 2,3 tom - oraz 4,5, 7 tom, bo 6 nie było), ale czekanie na kolejne części było dla mnie straszną męką, dlatego namówiłam rodziców i drugą połowę serii dostałam na Dzień Dziecka wspólnie z siostrą (ale o tym za chwilę). Przeczytałam ją na raz i zajęło mi to... 1 dzień lub 2.

Wiem, że Ścieżkom Młodości można wytknąć parę schematów, ale nie oszukujmy się - jak można uniknąć schematów w szkolnym romansie?  Autorka jednak poprowadziła fabułę tak, że nie można oderwać się od czytania, o czym już wyżej pisałam. Całość jest naprawdę interesująca, z coraz większą ciekawością śledzimy losy Futaby i Kou (to ten chłopak). To co mnie urzekło w "Ścieżkach Młodości" to autentyczność. Często w książkach wątek romantyczny jest nieprawdopodobny, raczej nie istniałby w prawdziwym życiu. W tym przypadku fabuła jest tak poprowadzona, że wydarzenia z mangi naprawdę mogłyby się wydarzyć. W komiksie mamy do czynienia z trójkątem miłosnym (lub czworokątem? chociaż i tak nie do końca...) Relacje między bohaterami są dość poplątane, ale wszystko jest logicznie wytłumaczone i realistyczne. Nie chciałabym nikomu spoilerować, uwierzcie mi na słowo.

Poza perypetiami naszej głównej pary mamy również bohaterów pobocznych, którzy też mają swoje historie. Mogę z czystym sercem powiedzieć, że lubię wszystkie postacie z wyjątkiem Narumi, która strasznie mnie denerwowała. Yurri, Murao, Kominato, brat Kou - wszyscy są świetni. Nawet Touma jest OK, nie kibicowałam mu, ale naprawdę był w porządku.


Manga to nie tylko romans. Podejmuje również tematykę choroby, radzenia sobie z przeszłością, odpowiedzialności, a także podejmowania własnych decyzji. Mówi o dojrzewaniu, nastoletnich problemach, przyjaźni, lojalności i o tym, że trzeba zawsze być sobą. Temu wszystkiemu towarzyszy humor. Ao Haru Ride to nie komedia, ale zdarzają się tutaj zabawne sceny i dialogi, przy których nie raz się uśmiechałam.

A, omal nie zapomniałam! Jest pewna kwestia. Pisałam, że czytałam tą mangę wraz z siostrą. Moja siostra jest ode mnie młodsza. Wiem, że komiks to nie książka, bo tu są obrazki (Lekturia, ty geniuszu!) , ale chodzi mi o to, że możecie sami czytać Ścieżki Młodości albo dać tę mangę młodszemu rodzeństwu, kuzynce, dziewczynce w wieku ok. 12 lat szczególnie jeśli nie lubi czytać (jak moja siostra). Może w ten sposób przekona się do czytania? Może też przekonać się to mang, a to w sumie średnio będzie, bo mangi są strasznie drogie , ale to taki szczegół

Na koniec omówię sprawę kreski, która w Ao Haru Ride jest naprawdę piękna. Taka dziewczęca, z pięknymi postaciami. Poza tym manga jest bardzo ładnie wydana. Tomiki świetnie prezentują się z obwolutami, a bez równie świetnie.

 Mam nadzieję, że zachęciłam Was po sięgnięcia po ten tytuł. Dla zainteresowanych powiem, że niektóre mangi wydawnictwa Waneko można kupić na arosie, gdzie mają rabat -30% od ceny okładkowej, więc przy okazji zakupów książkowych.. (Ta recenzja zawiera lokowanie produktu XD Taaak, ja nie byłabym sobą gdybym nie reklamowała arosa... I nie, nie płacą mi za to :D).

Muszę Wam powiedzieć, że grafikę do tego posta wybierałam przez godzinę (zrobiłam nawet kolaż), po czym stwierdziłam, że mi się nie podoba i zaczęłam od początku. Miałam 2 pomysły, więc wyszło tak, że zrobiłam 2 wersje, z których ostatecznie wybrałam tą XD Nienawidzę grafiki!



Zdjęcia tomików:



6 komentarzy:

  1. Jak wiesz nie czytam tego gatunku. Ale bardzo się cieszę, że Tobie przypadł mangi do gustu 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Seria na początku fajna, ale bohaterowie potem irytowali swoimi ciągłymi wahaniami nastrojów. Kou, grrr...
    Obwoluty ma ślicznie, ale strasznie nie podoba mi się to, co autorka zrobiła: połowę rysowała w jednym stylu, kilka tomów w innym, a ostatni zrobiła jeszcze w tym pierwszym. Przecież to wygląda okropnie. ;_;
    Aros, aww! Przestałam już w ogóle zamawiać mangi na Waneko, bo większość od razu jest na Arosie w super cenie! Zakochałam się w tym dyskoncie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, szkoda, że autorka nie zrobiła obwolut w jednym stylu :(
      Ja Aros zawsze lubiłam, a jak zaczęłam interesować się mangami i dowiedziałam, że tam też są to byłam po prostu wniebowzięta ^^

      Usuń
  3. Ja mangi czytam po angielsku i polecam ci Koisuru Harinezumi jest to coś w stylu Ścieżek Młodości nie mam pojęcia czy wydano tę mangę w Polsce, ale jeśli nie to spróbuj po angielsku, gdyż tekst nie jest za trudny :D

    Fluff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie :) W wakacje mam postanowienie ostro wziąć się za angielski, bo w przyszłym roku czeka mnie egzamin gimnazjalny, więc to będzie świetna okazja, by przy okazji się pouczyć :)

      Usuń

Jeśli przeczytałeś to proszę Cię, skomentuj. Naprawdę mi miło, kiedy widzę, że ktoś czyta to co tutaj udostępniam :)