poniedziałek, 2 maja 2016

Potęga wyobraźni, czyli o największym darze Czytelników

Cześć:) Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o tym, jak wiele i co tak właściwie dają nam, czytelnikom książki (i nie, nie mówię tutaj o lepszej ortografii czy czymś w tym stylu).
 
 


*By lepiej zrozumieć mój tekst dobrze jest znać "Latarnika" Henryka Sienkiewicza, aczkolwiek nie jest to konieczne. Uprzedzam, że znajdą się tu również spoilery odnoście tego tytułu, ale biorąc pod uwagę, że to tylko mała, około dwudziestostronicowa nowelka to możecie śmiało czytać.*

Niedawno w szkole omawialiśmy "Latarnika" Henryka Sienkiewicza. Muszę przyznać, że na początku ta nowela wydała mi się (teraz wstyd przyznać) głupia i nudna. Stary człowiek - Skawiński, który brał udział w powstaniu listopadowym, a następnie włóczył się po świecie, nie mogąc wrócić do ojczyzny otrzymuje pracę latarnika. Pracuje, pracuje, aż wreszcie dostaje paczkę z książką "Pan Tadeusz". Rozanielony zaczyna czytać i zasypia, przez co nie zapala latarni i wylatuje z roboty. Tak właśnie wygląda ta nowela w oczach mojej klasy. Na początku (wstyd przyznać, wstyd przyznać) też mi się tak wydawało, ale po głębszej analizie całkowicie zmieniłam zdanie. Dzięki tej książce zrozumiałam... jak niesamowita jest potęga wyobraźni.
 

"Z logicznego punktu widzenia po co czytać książki? To przecież tylko wymyślone historie, które nie wydarzyły się naprawdę." co byście odpowiedzieli takiej osobie? Jeśli chodzi o mnie - nikt do końca nie zrozumie drugiego człowieka, bo nie jest nim, nie patrzy na świat jego oczami. Osoba, która by tak powiedziała jest tak innym typem osoby niż ja, że za Chiny Ludowe bym jej tego nie wytłumaczyła. Dlatego odpowiedziałabym "Nie zrozumiesz", bo twierdzę, że na 99% nigdy tego nie zrobi.
Jednak jak brzmi odpowiedź na to pytanie? Dlatego robimy to co z pozoru jest bez sensu? Mówi się, że kiedy czyta się książkę przenosi się do innego świata, ale to... prawda. Kiedy czytamy, dzięki naszej wyobraźni JESTEŚMY tam, fizycznie nas tam nie ma, ale my tam JESTEŚMY. Za sprawą naszej wyobraźni możemy przenieść się gdziekolwiek. Opalać się w słonecznej Grecji, mimo, że leje za oknem. Zwiedzać wieżę Eiffla, nie ruszając się z domu. Co ja mówię, dlaczego ograniczam się tylko do miejsc rzeczywistych?! Przecież w książkach fantasy przenosimy się do światów, których nie ma na mapie. Możemy być w Hogwarcie albo w Śródziemiu. Cóż, zwykły śmiertelnik tego nie dokona:) Ponadto możemy robić co chcemy, być kim chcemy albo przynajmniej poczuć jak to jest być kimś innym. Obalić niesprawiedliwy system, lecieć statkiem kosmicznym, zabijać potwory jako Nocny Łowca... oraz poczuć jak to jest kiedy nie ma pieniędzy na życie, ma się alkoholika w rodzinie albo umiera własne dziecko... Nie uważam oczywiście, że osoby czytające książki o takiej tematyce mogą równać się z osobami, które doświadczyły takich rzeczy, ale mogą wczuć się w ich sytuację i w tym przypadku współczuć im.  I to jest właśnie najważniejszy skarb Czytelników, którzy nieczytający nie mogą zrozumieć albo rozumieją tylko pozornie, bo żeby zrozumieć naprawdę trzeba to poczuć na własnej skórze. Kto czyta żyje podwójnie, chociaż powiedziałabym raczej, że żyje tyle razy ile czyta jakąś historię.
 
 
Porównałabym książki do pokojów. Są różne typy czytelników. Niektórzy czytają tylko jedną książkę - można powiedzieć, że oni wchodzą do jednego pokoju, do jednego świata i do skończenia książki cały czas w nim siedzą. Inni czytają kilka książek - ci z tej grupy przechodzą z jednego pokoju do drugiego, ze świata jednej książki do świata drugiej. Oczywiście ja stworzyłam te typy bardzo ogólne, ponieważ u każdego czytelnika odbywa się to trochę inaczej. Dodatkowo często pojawiają się odejścia od reguły, dziwne komplikacje na przykład kiedy zdarzy się sytuacja, że czytelnik nie może wyjść z pokoju, pomimo zakończenia lektury. Zjawisko to, dobrze nam wszystkim znane nosi nazwę kaca czytelniczego. Wczuliśmy się w lekturę na maxa. Już nie jesteśmy w tym świecie książki tylko wyobraźnią, nie, nie, my przenieśliśmy się tam duszą i ciałem, pomimo, że ciało cały czas było na Ziemi. Przekroczyliśmy tę małą, niewidoczną granicę i znaleźliśmy się w książce. Dobrze kiedy jest to seria i możemy sięgnąć po następne tomy. Pozostaniemy w naszym świecie, ale kiedy seria się skończy... Każdy wie, jak to się kończy - płacz i zgrzytanie zębów. Kac czytelniczy to jeden ze skutków ubocznych przenoszenia się do innych światów. Czasami w którymś można utknąć:)
 
Możecie teraz pomyśleć, że trochę pogubiłam się w swoich przemyśleniach, ponieważ najpierw mówię, że nikt do końca nie zrozumie drugiego człowieka, bo nie jest nim, nie patrzy na świat jego oczami itd., a później, że czytając przenosimy się do innych światów i jesteśmy kimś innym. Chodzi mi to, że faktycznie nigdy do końca nie zrozumiemy naszego bliźniego i możemy tylko wyobrażać sobie co on czuje. A właśnie to robią czytelnicy. Wyobrażają sobie i wczuwają się w tę osobę. Nasze wyobrażenia nigdy nie będę do końca dokładne, bo nie jesteśmy tą osobą. Jesteśmy kimś, nim nie będąc. Tak samo z przeniesieniem do innych światów. Jesteśmy gdzieś, tam nie będąc. To wszystko wyobraźnia. Można to porównać do teatru. Aktor też jest kimś, nim nie będąc.
Szkoda mi osób, które nie czytają i nie mogą doświadczyć tego niesamowitego uczucia. Ale cóż poradzić, każdy jest inny. Za pewnie nie jeden muzyk ubolewa i ubolewał nad tym, że inni nie widzą muzyki tak jak on. Zafascynowany informatyką chciałby, żeby ktoś zobaczył komputer jego oczami. Ten tekst kieruję do czytelników, którzy jeszcze nie wiedzą jak wielkie mają szczęście. Niby te wszystkie rzeczy są oczywiste, ale jednak trzeba je sobie uświadomić.

 
A wracając do "Latarnika". Skawiński, czytając "Pana Tadeusza" PRZENOSI SIĘ do Polski. Jako wieloletni emigrant w końcu wrócił do kraju, JEST tam, mimo, że go tam nie ma. Jak się dobrze przeczyta tę nowelkę to zobaczy się, że to jest piękna historia o człowieku, który zmuszony opuścić granice ojczyzny, po wieloletniej tułaczce powrócił do niej. Trzeba jednak zrozumieć ostatnie wydarzenia.
 
*Piszę ten post w nocy. Teraz jest godzina 01.58 (nie, 02.41. 40 minut wybierać obrazki Lekturia?!). Nie wiem dlaczego, ale czułam, że muszę to teraz napisać. W każdym razie na dzisiaj już się wypisałam. Dobranoc:)

9 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez wyobraźni nie byłoby czytania. Super post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Zgadzam się całkowicie.
      I dziękuję :)

      Usuń
  3. Nie chcę pisać "super post", ale chyba muszę, bo naprawdę jest super! A to zdjęcie pierwsze idealnie pasuje do nazwy mojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Rzeczywiście:D Można by z niego zrobić bardzo fajne logo. Wcześniej tego nie zauważyłam.

      Usuń
  4. Zgadzam się z Tobą, czytając żyjemy podwójnie i możemy przenosić się w wyobraźni do różnych miejsc, kiedy w rzeczywistości siedzimy pod kocem i popijamy herbatę :)


    www.zksiazkadolozka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest najpiękniejszy skarb, który dają nam książki ^^

      Usuń
  5. Bardzo miło czyta się Twój wpis, to prawda, że książka daje nam niejako inne życie, w którym gramy rolę w naszej wyobraźni. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś to proszę Cię, skomentuj. Naprawdę mi miło, kiedy widzę, że ktoś czyta to co tutaj udostępniam :)