
Tytuł: Duma i Uprzedzenie
Autor: Jane Austen
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Świat Książki
Ocena: 8/10
Akcja książki dzieje się w czasach współczesnych autorce, czyli na przełomie XVIII i XIX wieku. Średnio zamożni państwo Bennetowie mają 5 córek. Przyszedł czas, by młode panny opuściły już dom rodzinny i wyszły za mąż, jednakże wcale nie jest to takie łatwe. Pojawia się jednak pan Bingley, który postanawia dzierżawić ziemię w okolicy, a wraz z nim jego najlepszy przyjaciel, niemniej zamożny pan Darcy
Zacznę może od klimatu powieści, który w tej książce jest po prostu cudowny. Autorka idealnie oddała realia tamtych czasów. I teraz powiem o pewnym problemie, jaki mam z tą powieścią. To absolutnie nie jest zła rzecz, ale kiedy wcześniej słyszałam o "Dumie i uprzedzenie" miałam w głowie obraz romansu w stylu "Kto się czubi ten się lubi" z licznymi scenami komediowymi. I... nie dostałam dokładnie ego, co myślałam, że dostanę. Dlaczego? Ponieważ ta książka to w bardzo dużym stopniu po prostu obyczajówka. Kiedy sięgałam po tę powieść chciałam po prostu przeczytać coś z klasyki i myślę, że właśnie dzięki takiemu podejściu ta książka mi się podobała. Gdybym nastawiła się na typowy romans - jestem pewna, że moja ocena byłaby znacznie niższa. Sądzę, że to jest powodem rozczarowania części czytelników. Wiem, że na przykład Ola z bloga Pomiędzy książkami nie za bardzo lubi tę książkę. Przy okazji bardzo pozdrawiam Olę i zapraszam na jej bloga, bo jest po prostu świetny i Ola też jest świetna, więc wiecie co macie teraz zrobić :D Wracając do recenzji - Jane Austen ma też swój specyficzny styl, który nie odpowiada każdemu. Poza tym, jednak "czuć klasykę". Nie chodzi mi o to, że czyta się to na przykład jak Dziady Mickiewicza, ale wiadomo, że nie jest to współczesna literatura.
Uważam, że Jane Austen dobrze wykreowała bohaterów swojej książki. Każda postać ma swój charakter. Ironiczny pan Bennet, optymistyczna Jane
Mam jednak małą uwagę dotyczącą tłumaczenia. W książce zostały przetłumaczone również imiona (chociaż jak się zastanowiłam to nie wszystkie, bo np. Mary została) i to jest indywidualna sprawa, ale ja takich rzeczy nie lubię za bardzo. Szczególnie nie mogłam przekonać się do Elżbiety, bo w mojej głowie zawsze będzie to Elizabeth i już. Zwłaszcza, kiedy obok Elżbiety pojawiało się zdrobnienie Lizzy. Jeśli zaś chodzi o wydanie wizualne nie mam się do czego przyczepić. Jak już mówiłam wydawnictwo Świat Książki przepięknie wydało serię Angielski Ogród. Ja mam akurat wersję w miękkiej oprawie (bo są 3 wersje - w miękkiej okładce, w twardej i w twardej z obwolutą). Postanowiłam, że będę zbierać książki z tej serii - póki co mam tylko 3, ale w przyszłości ta liczba się powiększy.
Nie ciągnie mnie do klasyki, mimo często zachwalanych tych tytułów. To znaczy - z samą klasyką miałam do czynienia, ale głównie rosyjską. Wiem natomiast, że moja próba czytania "Wichrowych wzgórz" okazała się klapą, więc boję się, że z "Dumą i uprzedzeniem" może być podobnie. Może kiedyś się przełamię. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Rozumiem Cię :) Trzeba czytać to na co się ma ochotę. Moje doświadczenia z klasyką też nie były czasami ciekawe. Poległam np. na "Krzyżakach". Klasyka to przecież tylko książki, które przez jakieś tam grono osób zostało uznanych za wybitne, ale przecież każdy ma swój własny gust i to co jednemu się podoba, niekoniecznie musi się podobać drugiemu. Takie jest moje zdanie:)
UsuńMam tę książkę w innym wydaniu, ale jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńMam Dumę i Uprzedzenie z tego samego wydania. Książka pochłonęła mnie bez reszty. To chyba najlepsza powieść Jane Austen.
OdpowiedzUsuńMiałem jak dotąd jedno podejście do tej książki, ale nieudane. Jednak teraz po Twojej recenzji spróbuje jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńAj, "Duma i uprzedzenie" u mnie wciąż znajduje się na stosiku wstydu :P. Czeka na półce, aż mnie najdzie na klasykę xd.
OdpowiedzUsuńOj tak, ta seria angielski ogród jest prześliczna *___*. Ja upolowałam twardą okładkę w Biedrze, ale marzy mi się ta z obwolutą, bo obwoluta to u nas absolutna rzadkość.
O, to ja zdecydowanie wolę obyczajówkę od romansu, bo nie przepadam ;P.
Ja tam akurat lubię taki nieco starodawny styl pisania, bo... bo Tolkien ;).
Też wolę Elizabeth zamiast Elżbiety, po angielsku brzmi to znacznie bardziej zgrabnie i melodyjnie :P.
City of Dreaming Books
Czytałam i polecam! Pomimo iż miałam wielkie opory wcale tak źle nie było. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, wydania z serii Angielski Ogród są cudowne, sama poluję na książki z tego cyklu. "Duma i uprzedzenie" na pewno będzie jedną z pierwszych powieści, jakie kupię, bo jej jestem chyba najbardziej ciekawa ;)
OdpowiedzUsuń