Na szczęście ostatnimi czasy raczej przeczytałam do końca wszystko co zaczęłam, więc nie będzie żadnych niepotrzebnych zawirowań. Zauważyłam, że we wcześniejszych podsumowaniach raczej tylko podałam tytuły. Od teraz to się zmieni i będę starała się o każdej pozycji coś niecoś powiedzieć, dodać opis.
Chcę też powiedzieć, że to podsumowanie czytelnicze będzie podzielone na 2 części, ponieważ oprócz książek czytałam także dużo mang i gdybym powiedziała o obu tych rzeczach naraz ten post byłby baaaardzo długi. Dzisiaj część książkowa.
A! Omal nie zapomniałam - książki będą podawane w kolejności mniej więcej chronologicznej.
Zaczynajmy!
W lutym przerabialiśmy w szkole "Zemstę" Aleksandra Fredry. Ja jestem szczęśliwą posiadaczką tej książki w minimalistycznej, pięknej, twardej brązowej oprawie, którą odziedziczyłam po kuzynach:D (zdjęcie nie pochodzi z tego wydania) "Zemsta" przypadła mi do gustu, aczkolwiek nie do końca ją chyba ogarnęłam. Zdecydowanie bardziej podobała mi się pierwsza książka tego autora jaką czytałam, a mianowicie "Śluby panieńskie".
Opis: Cześnik Raptusiewicz i Rejent Milczek mieszkają w jednym zamku. Ich życie upływa na kłótniach i intrygach. Życie Wacława Rejentowicza i Klary Raptusiewiczówny - wprost przeciwnie. Młodzi są zakochani, planują wspólną przyszłość, dlatego robią wszystko, by pogodzić zwaśnionych sąsiadów. Czy pojedynek Cześnika i Rejenta dojdzie do skutku, czy też miłość zatryumfuje nad przemożnym pragnieniem zemsty?
Ponieważ termin oddania do biblioteki już upłynął musiałam zabrać się za "To TY mnie ocalisz" Jasindy Wilder. Pierwszą część "To TY mnie pokochasz" czytałam w październiku/listopadzie - jakoś tak. Lektura nie była wybitna, dałam jej 5/10. Teraz już wiem, że taką ocenę otrzymała tylko dlatego, że miałam wtedy ochotę na lekki, niezobowiązujący romans. Ta książka (bo to jedna książka tylko podzielona na dwie części) jest po prostu beznadziejna. Stanowczo odradzam. Gniot nad gnioty!
Później zabrałam się za "Czerwone jak krew" Salli Simukki. Ponieważ jest to krótka książka przeczytałam ją bardzo szybko. Lekki młodzieżowy kryminał z baśnią w tle. Nic więcej o tej pozycji nie mówię, ponieważ odsyłam Was do recenzji klik!
O następnej książce "Wstydzie" Rachel Van Dyken też dużo nie pogadam, ponieważ stworzyłam zbiorczą recenzję całej trylogii Zatraceni klik!. Bardzo lubię tą serię, chociaż muszę przyznać, że ten tom najmniej mi się podobał. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to świetny przykład dobrego New Adult (pani Jasindo Wilder tak się tworzy książki! Proszę się uczyć!). Zdecydowanie polecam.
W międzyczasie czytałam "Krew Olimpu" Ricka Riordana, 5 tom Olimpiskich Herosów. Robiłam to tak wolno, ponieważ... nie chciałam się rozstawać z bohaterami i powoli rozkoszowałam się lekturą. Co mogę powiedzieć o tej serii? KOCHAM, KOCHAM i jeszcze raz KOCHAM. Ja nie wiem co ona ze mną zrobiła. Tak wciągnąć się, co ja mówię całkowicie zniknąć w książce - oj, to nie zdarzyło się od bardzo dawna. Ostatni taki raz był we wrześniu, kiedy totalnie znikłam w Diabelskich Maszynach. Do dziś nie napisałam jeszcze recenzji obu serii, ponieważ byłabym pełna, co ja mówię na pewno składała by się wyłącznie z powtarzających się ciągle słów KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, UWIELBIAM, UWIELBIAM, UWIELBIAM. Ciągle nie mogę otrząsnąć się po lekturze. Kompletnie się zakochałam! TEAM LEON FOREVER<3 Nawet teraz ciągle jestem na statku Argo II i nie mogę go opuścić. Gdyby zwerbować Ricka Riordana i zmusić go do zmienienia zakończenia to ja mogłabym napisać z nim kolejne 5 tomów, ponieważ mam tyle pomysłów :D Nie, już koniec, bo włącza mi się tryb fangirl.
Przez mangi "odzwyczaiłam się" od grubych tomiszczy, więc zabrałam się na krótką, nieco ponad dwustustronicową książkę Nicholasa Sparksa - "Jesienną miłość", na której podstawie powstał uwielbiany przeze mnie film "Szkoła uczuć". Powieść podobała mi się, ale muszę przyznać, że moje serce skradł film.
Opis:Jest rok 1958. Beztroski siedemnastolatek, Landon Carter, rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beaufort w Kalifornie Północnej. Jego ojciec kongresman pragnie, by syn zrobił karierę - tymczasem Landon, podobnie jak reszta klasy, nie zaczął jeszcze zastanawiać się, co zrobić z dorosłym życiem. Jedynie Jamie Sullivan, cicha spokojna dziewczyna opiekująca się owdowiałym ojcem, pastorem, jest inna. Nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony.
Tymczasem zbliża się dobroczynny bal. Nie mając akurat dziewczyny Landon w odruchu desperacji zaprasza Jamie, na którą nikt dotąd nie zwrócił uwagi. Znajomość nie kończy się na balu. Wykpiwany przez kolegów chłopak początkowo unika Jamie, wkrótce jednak ich kontakty przeradzają się w przyjaźń, a potem głęboką miłość.
London odkrywa prawdziwy sens życia - naturę piękna, radość, jaką sprawia pomaganie innym, ból po utracie najbliższej osoby...
Wiem, że to mało jak na trzy miesiące, ale jak już mówiłam w tym okresie czytałam głównie mangi. W wyzwaniu "Przeczytaj tyle ile masz wzrostu" mój wynik wynosi 40,8/170cm (postanowiłam dodawać komiksy). Uważam, że nie jest najlepiej, ale mogło być gorzej. Jeśli natomiast chodzi o "52 książki" to idzie mi słabiutko, bo tylko 9 pozycji (co te mangi ze mną zrobiły:D).
Na dzisiaj to koniec. Napiszcie mi w komentarzu co Wy ostatnio czytaliście:)
Za dużo mang :P
OdpowiedzUsuńHa ha ha zdecydowanie :D
UsuńWidać, że jestem nie do końca na bieżąco z książkami i filmami Sparksa. A myślałam że jest lepiej. Całkowicie ominęłam książkę "Jesienna miłość" w moich planach czytelniczych. Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńGratuluje przeczytanych książek
Gratuluję wyniku:) Mi niestety udało się przeczytać marną liczbę książek ze względu na przytłaczającą naukę i brak czasu;/
OdpowiedzUsuńGorące pozdrowienia:)
http://dziewczynamiedzyregalami.blogspot.com/
Wakacje coraz bliżej to mam nadzieję, że będziesz miała więcej czasu :) Również pozdrawiam :)
UsuńZemsta bardzo mi się podobała! :) Co do Jesiennej miłości... Uwielbiam Sparksa, kolekcjonuję jego książki i naprawdę bardzo go lubię. Uwielbiam film Szkołę uczuć, ale Jesienna miłość. Niestety, dla mnie była to jedna ze słabszych książek Nicholasa.
OdpowiedzUsuńZa dużo mang! ;)
Ja zakochałam się w Szkole Uczuć<3 Książka według mnie była dobra, ale film zdecydowanie lepszy.
UsuńI tak, zdecydowanie za dużo mang! Popsułam się jako ksiażkoholik:D Jak tak dalej pójdzie to zbankrutuję, bo książki nieprzeczytane na półkach stoją, a mangi za tanie nie są:/ Przynajmniej już nie będę już nigdy narzekać na ceny książek - mangi są jeszcze droższe :D
Te wspomniane mangi to "Death Note"? Zauważyłam, że dodałaś je w ostatnio przeczytanych. Jak Ci się podobały? Ja je mam od grudnia, ale jeszcze się za nie nie zabrałam i łypią na mnie złowrogo z półki ;) Muszę w końcu się za nie zabrać, bo wstyd ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
"Death Note" to moja pierwsza manga (to od niej to wszystko się zaczęło :) ). Muszę powiedzieć, że jest trochę specyficzna, ale mi się podoba. Zabierz się za nią czym prędzej :D
UsuńCzytałam jedynie "Zemstę", której nie wspominam zbyt przyjemnie. ;-) Gratuluję wyniku!
OdpowiedzUsuńNie ma co się smucić z niewielu przeczytanych książek, bo nie liczy się ilość, a jakość :D :*
OdpowiedzUsuńNie jestem jakąś wielką fanką Sparksa, ale "Jesienna miłość" bardzo mi się podobała, no i "Pamiętnik" też oczywiście;-) Wstyd się przyznać, że "Wstyd" już jakiś czas czeka na mojej półce. Co do twórczości Fredry to zawsze mi się podobała, choć czasy lektur szkolnych już dawno za mną :D pozdrawiam i zapraszam: czytambozyje.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZ książek, które wymieniłaś czytałam "Krew olimpu" i "Jesienną miłość". Obie super :D A "Zemstę" też czytałam, była fajna :)
OdpowiedzUsuńJa w kwietniu przeczytałam dwie wspaniałe książki "Wyścig" Jenny Martin i "Love, Rosie" Cecelia Ahern. Polecam ;)
Super podsumowanie :)
Życzę zaczytanego maja! :D
Pozdrawiam Tris *.* z http://hopebravestory.blogspot.com