środa, 8 marca 2017

Życie w kraju Wschodzącego Jena, czyli recenzja książki "Bezsenność w Tokio" Marcina Bruczkowskiego

Tytuł: Bezsenność w Tokio
Autor: Marcin Bruczkowski
Wydawnictwo: Rosner & Wspólnicy/Znak
Ilość stron: 392
Ocena:8/10

Cześć :) Powiem Wam, że zawsze tkwiło we mnie zainteresowanie innymi kulturami (szczególnie wierzeniami), ale jednak nie ciągnęło mnie do książek podróżniczych, ani niczego w tym stylu. Moje zainteresowanie mangą i anime sprawiło, że ogólnie Japonia zaczęła mnie trochę ciekawić. Usłyszałam o książce "Bezsenność w Tokio" Marcina Bruczkowskiego i postanowiłam ją przeczytać. Jednak, to nie było takie proste, ponieważ wtedy nie była ona dostępna w wersji papierowej (teraz już jest z tego co się zorientowałam) i można dostać ją było jedynie jako ebooka. A, ja za ebookami tak średnio przepadam (to znaczy, zdarza mi się je czytać, ale generalnie nie lubię). W końcu udało mi się ją dostać w antykwariacie, ale ebooka też mam (długa historia). Czytałam i tak, i tak. Piszę to też dlatego, żeby Was uprzedzić, że gdybyście byli zainteresowani tą pozycją, to wiedzieli, że już nie jest drukowana. Ale OK, już dłużej nie przedłużając, przejdę do recenzji!
"Każdy początkujący gajdzin przeżywa w Japonii swoją porcję przygód, ucząc się na nowo jeść, mówić, czytać, pisać, myśleć, żyć..."
Jak mówiłam to moja pierwsza książka tego typu i nie mam porównania.
Ta książka to opowieści gajdzina (określenie na cudzoziemców w Japonii), który spędził w Japonii 10 lat. Kilka razy słyszałam opinie, że w dzisiejszym świecie... nie wiem jak to powiedzieć, wszystkie kraje wyglądają niemal tak samo i są do siebie podobne (oczywiście nie mam na myśli jakiś biednych państw afrykańskich, ani tym podobnych), że globalizacja sprawiła, że wszędzie jest tak samo - patrząc na panoramę jakiegoś miasta, widzimy same wieżowce i nie potrafimy stwierdzić co to za kraj, garnitury nosi się w Ameryce, Francji, Hiszpanii, Polsce, dokądkolwiek pojedziemy będzie McDonald - przeczytawszy tę książkę, można śmiało powiedzieć - to tylko pozory. Każda kultura jest inna. Każda grupa społeczna myśli trochę inaczej, ma inną mentalność. Według mnie Marcin Bruczkowski w swojej książce przedstawił choć kawałek tego, jak wygląda życie w Japonii. Życie, nie wycieczka. W "Bezsenności w Tokio" jest pokazanych wiele codziennych sytuacji, podczas, których mogłam zobaczyć część różnic pomiędzy moim, polskim, spojrzeniem na świat, a mentalnością Japończyków. Chociaż wiadomo, wszystko się zmienia, ta książka została wydana parę lat temu (wspomnienia w niej zawarte to pochodzą z lat '80 i '90), to jednak pewne zachowania typowe dla danego narodu się nie zmieniają. Ja chciałam je poznać i chociaż w części to zrobiłam. Myślę, że przytoczony cytat doskonale obrazuje o co chodzi.


Język książki przemówił do mnie. Jest on zwyczajny, swobodny, kiedy trzeba żartobliwy. Odczułam, że odzwierciedlał on uczucia autora, szczególnie w ostatnich rozdziałach, kiedy nie było za dobrze i autor zaczął myśleć o wyjeździe.Koniec dla mnie był lekko przygnębiający, ale nie mogę tego powiedzieć o reszcie książki, która utrzymana jest raczej w wesołym tonie.

Teraz może przejdę do wydania książki. Ja dorwałam pierwsze wydanie, z wydawnictwa Rosner & Wspólnicy (czyli 2 zdjęcie) . Okładka średnio mi się podoba, dużo bardziej przypadła mi do gustu ta z drugiego wydania, ze Znaku (zdjęcie na początku), ale nie narzekam jakoś bardzo. Do książki dołączone są zdjęcia i kilka mapek, co zaliczam, oczywiście na plus. W treści występują japońskie słowa, a słowniczek jest na końcu. O ile kiedy czytałam ebooka mi to nie przeszkadzało, to czytając książkę, było to dla mnie trochę denerwujące, bo musiałam zerkać i szukać tłumaczenia na końcu, a nie szybko przeskoczyć jak w ebooku. Chyba wolałabym normalne przypisy.


Podsumowując, polecam Wam tę książkę. Podobała mi się i gdybym miała ją ocenić od 1 do 10, otrzymała by ode mnie 8 gwizdek, czyli według mnie ocena bardzo dobra. Mnie otworzyła na inne książki z tego gatunku i od tej pory postanowiłam częściej sięgać po tego typu literaturę (bo nie samymi młodzieżówkami człowiek żyje). Na dzisiaj to już wszystko, trzymajcie się, pa :)

5 komentarzy:

  1. Hmm, książki podróżnicze to też dla mnie rzadkość, ale lubię sobie poczytać i pomarzyć, że mogę się tam kiedyś znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje się naprawdę ciekawa, już gdzieś mi się obiła o uszy. Muszę po nią sięgnąć, bo tematy innych kultur są zawsze intrygujące. :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś to proszę Cię, skomentuj. Naprawdę mi miło, kiedy widzę, że ktoś czyta to co tutaj udostępniam :)