Tytuł: Pułapka uczuć
Autor: Colleen Hoover
Cykl: Pułapka uczuć #1
Liczba stron: 285
Wydawnictwo: W. A. B.
Książka wypożyczona z biblioteki
Ocena: 8/10
Opis: Layken skończyła właśnie osiemnaście lat. Kilka miesięcy wcześniej niespodziewanie straciła ojca. Wraz z kochającą matką i młodszym bratem postanawiają zostawić za sobą przeszłość w Teksasie, by rozpocząć nowe życie w Michigan. Sprzedają dom, pakują rodzinne pamiątki i wyruszają na północ. Zarówno Layken, jak i Kel nie chcą porzucać szkoły, przyjaciół, ulubionych miejsc. Nie wiedzą, co ich czeka tysiące kilometrów od domu. Prawdziwego domu. Julia też się martwi, stara się dodać otuchy swoim dzieciom i wesprzeć ich w najtrudniejszych chwilach.
Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że już pierwszy kontakt z sąsiedztwem z naprzeciwka zwiastuje poważne zmiany w rodzinnych relacjach. A to dopiero początek niezwykle emocjonalnej, momentami przezabawnej historii losów dwóch rodzin Cohen i Cooperów.
SZYBCIKIEM: Książka bardzo mi się podobała. Jest świetnym przykładem dobrego New Adult. Oprócz ślicznej historii miłosnej w powieści zostały poruszone ważne tematy (nie chcę spoilerować, dlatego nic nie mówię). Właściwie do niczego nie mogę się przyczepić. Miejscami denerwowała mnie tylko główna bohaterka. Pozostałe osoby są w jak najlepszym porządku, a Will dochodzi do grona moich książkowych miłości <3 :). Czytając "Hopeless" (bo to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Colleen Hoover) miejscami denerwowały mnie opisy "zbliżeń" między bohaterami. I trochę się tego obawiałam sięgając po "Pułapkę uczuć". Na szczęście zupełnie niepotrzebnie:) Powieść jest bardzo wciągająca, a przy okazji też nieco pouczająca. "Pułapkę uczuć" jak najbardziej polecam, bo uważam, że lektura jest naprawdę warta przeczytania. Ocena, którą dałam tej książke to 8/10, czyli w mojej skali ocen - wspaniała i myślę, że w pełni zasługuje na to określenie.
Co myślicie o takich mini-recenzjach? Podobają Wam się? :)
W pelni rozumiem Twoj brak czasu, bo zycie w roku szkolnym potrafi byc naprawde ciezkie. Ja jednak na brak czasu nie narzekam, bo (o dziwo!) zdarzaja mi sie calkiem luzne tygodnie :o
OdpowiedzUsuńPulapka uczuc szalenie mi sie podobala, a skala emocji, ktora ja przepelnia jest po prostu niesamowita!
Pozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Niestety, październik nie jest dla mnie łaskawy:( Nawet moja mama zauważyła, że rzadko mnie widuje, bo ciągle coś robię:(
UsuńW pełni podzielam Twoje zdanie na temat tej książki. Jest wpaniała:)
Szkoda, że tak hm króciutko, ale i tak czuję się zachęcona. Szczególnie dlatego, że Colleen Hoover już nie raz doprowadziła mnie do łez wzruszenia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Cieszę się, że Cię zachęciłam:) Króciutko jest specjalnie, nie wiedziałam jak (i też trochę nie miałam czasu) zrobić recenzji. Napisałam więc po prostu swoje odczucia. Ale spokojnie, oprócz takich mini-recenzji będą też normalne:)
Usuń